poniedziałek, 21 listopada 2011

Ryszard Kapuściński - Jeszcze Dzień Życia

Schyłek epoki kolonializmu w Afryce przybierał różnorakie oblicza, bardzo często krwawe. Zrywanie jarzma kolonializmu portugalskiego w Angoli, niestety również nie obyło się bez ofiar. Kraj był szargany przez wewnętrzne oraz zewnętrzne siły. Pierwsze dążyły do przejęcia władzy w państwie. Drugie chroniły swoich interesów. Przez trzy miesiące w Angoli sytuację obserwował Ryszard Kapuściński, w tym czasie korespondent Polskiej Agencji Prasowej oraz dziennikarz "Kultury" Wynikiem jego pracy i obserwacji jest ten reportaż.

        Walka o władzę

Jeszcze Dzień Życia” jest książką opisującą sytuację w Angoli, trzy miesiące przed proklamowaniem w niej niepodległości. Ryszard Kapuściński w trakcie pobytu w Angoli przemierza kraj. Dociera na front i opisuje zachodzące tam wydarzenia. Przez pewien czas mieszka w stolicy kraju, Luandzie. W tym czasie Angola szargana jest wojną domową, która skończyła się dopiero w roku 2002, po śmierci Jonasa Savimbiego – przywódcy grupy UNITA. 

          W marcu 1975 r. konflikt pomiędzy grupami nabiera na sile. Dochodzi do krwawych zamieszek w stolicy kraju. Ludność opowiadająca się za Ludowym Ruchem Wyzwolenia Angoli (MPLA), atakowana jest przez wojska Narodowego Frontu Wyzwolenia Angoli (FNLA). Konflikt niemal z dnia na dzień narasta. Zapowiedziana na 11 listopada 1975 roku proklamacja Ludowej Republiki Angoli staje się dniem wyczekiwanym. Konfliktom przygląda się Kapuściński. Jest świadkiem opuszczenia kraju przez Portugalczyków. Przygląda rozgrywającemu się konfliktowi. W pewnym momencie w Angoli pojawiają się dwie kolejne siły, Południowoafrykańczyków oraz Kubańczyków. Każda z nich walczy o wpływy, w tym wykończonym wojną kraju. 
         „Jeszcze Dzień Życia” jest jednym z wielu znakomitych reportaży Ryszarda Kapuścińskiego. Szerzej znanego z książek „Cesarz” czy „Szachinszach” Na pewno jest to rzecz warta przeczytania i dodania do swojego księgozbioru. Historia w niej zawarta jest częścią naszego wspólnego dziedzictwa. Wydarzenia, których dotyka są moim zdaniem tak samo ważne jak te bieżące. Wiedza na ich temat ułatwić może zrozumienie teraźniejszości, szczególnie tej dotyczącej kontynentu afrykańskiego.  

Fragment książki:
„Wstałem o trzeciej w nocy, żeby spokojnie przygotować komentarz dla PAP. Ledwie jednak zszedłem na dół do recepcji i uruchomiłem telex, kiedy weszło pięciu drabów z automatami i prosto do mnie: siedzieć, nie ruszać się. Obudzili Felixa, który spał na kanapie jak kamień, i zażądali listy gości hotelowych. Będą robić rewizję i wszystkich zawiozą na policję, na przesłuchanie.”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz