czwartek, 14 lipca 2011

Warłam Szałamow – Opowiadania Kołymskie


         Na temat radzieckich obozów pracy przymusowej napisano wiele. Literatura łagrowa czy obozowa to setki różnorakich pozycji, najczęściej przybierających formę wspomnień byłych "zeków", czyli więźniów. Te swoiste  memuary są ewokacją cierpienia, okropnych dramatów, które dokonywały się na każdej wyspie śmiercionośnego archipelagu gułag. 



O książce i autorze

         „Opowiadania kołymskie” Warłama Szałamowa to właśnie jedno z dzieł literatury obozowej. O ile pod względem faktograficznym jedną z najlepszych pozycji w tym zakresie jest „Archipelag Gułag” Aleksandra Sołżenicyna, to pod względem przekazania uczuć i emocji panujących w sowieckich łagrach to „Opowiadania kołymskie” Warłama Szałamowa najsilniej poruszają i najlepiej oddają obraz z życia zeka.
         W książce Szałamowa, czytelnik odnajdzie zbiór opowiadań, których głównymi bohaterami są przede wszystkim więźniowie łagrów, odbywający swoje często długoletnie wyroki w nieprzyjaznym otoczeniu obozów pracy na dalekiej i nieprzyjaznej Syberii. Świat, w którym przypada im żyć to pełna zgnilizna moralna, upadek wartości jątrząca się zewsząd degrengolada. Rządzą w tym świecie kompletnie inne wartości niż poza nim. Tu człowiek uczy się kraść, uczy się kłamstwa dokonuje mniejszych i większych podłości. Jak pisze Warłam Szałamow: „Każda minuta życia w łagrze jest trucizną[1]
          Opowiadania Warłama Szałamowa dotykają niemal każdego aspektu życia w łagrach, powstały na podstawie doświadczeń oraz życia autora spędzonego w obozach pracy. Podobnie zresztą jak Sołżenicyn spędził w nich kilkanaście lat, z tą jednak różnicą, że w przeciwieństwie do Sołżenicyna to Szałamow jak sam przyznaje wielokrotnie stawał się dochodiagą, co w łagrowym żargonie oznacza osobę umierającą, dogorywającą. Tak, natomiast o Szałamowie w „Archipelagu Gułag” napisał Sołżenicyn:
         „Droga Szałamowa przez obóz była dłuższa i cięższa niż moja i stwierdzam z całym szacunkiem, że właśnie jemu, nie zaś mnie pisane było dotrzeć aż do samego dna bestialstwa i rozpaczy, na które skazywał nas tryb życia w obozie.[2]
         Anne Applebaum, nagrodzona nagrodą Pulitzera za  książkę faktograficzną „Gułag” w taki sposób opisuje Warłama Szałamowa w wcześniej wspomnianym dziele:
         „Warłam Szałamow – więzień, któremu udało się przeżyć Kołymę, autor Opowiadań kołymskich, zbioru jednych z najbardziej gorzkich w historii literatury obozowej opowieści …[3]


 Na koniec
 
         XX wiek to jeden z najbardziej gorzkich czasów w dziejach ludzkości. Hitlerowskie obozy zagłady, masakra Ormian, dwie wojny światowe, radzieckie obozy pracy przymusowej GUŁAG, to tylko nieliczne z wielu gorzkich i pełnych smutku splamień na historii naszego człowieczeństwa. Są one jednak nie odłączną częścią naszej historii, zarówno dobre jak i złe czasy stanowią część naszego wspólnego jestestwa i, choć umysł woli pamiętać tylko dobre dzieje, to są one niczym bez tych kilku łez gorycz w naszym życiorysie. Książka Warłama Szałamowa „Opowiadania kołymskie”  jest właśnie takimi łzami goryczy, dzięki którym być może zrozumiemy, gdzie jesteśmy i dokąd zmierzamy.
          

         Fragment książki:
„Więźniów bili wszyscy, dyżurny , fryzjer , brygadzista, wychowawca, nadzorca, konwojent, starosta, kierownik gospodarczy, dyspozytor – każdy. Bezkarność bicia, jak i bezkarność zabójstw, demoralizowała, deprawowała ludzkie dusze, wszystkich, i tych, co to czynili, i tych co widzieli, wiedzieli.”
        
          


[1] W. Szałamow, Opowiadania kołymskie, Rebis, Poznań, 2010, s 177.
[2] A. Sołżenicyn, Archipelag Gułag, Rebis, Poznań 2008, t.2 s. 189.
[3] A. Applebaum, Gułag, Świat Książki, Warszawa 2010, s. 108.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz