wtorek, 21 czerwca 2011

Zaza Burczuladze - adibas


„Czy wszystko opiera się na żołądku i członku?”

Wybór tej książki był po prostu szybkim strzałem, wszelkim przeciwieństwem przemyślanej decyzji. Przeszukiwałem księgarskie półki, myszkowałem wśród najróżniejszych pozycji książkowych. W końcu jednak moje rozregulowane oczy wspierane przez okulary natrafiły na „adibas” autorstwa Zazy Burczuladze. Zazwyczaj staram się nie oceniać książek po ich wyglądzie, gdyż nie jest to żadnym wyznacznikiem dobrej książki. Tym razem jednak złamałem tę zasadę. 



         Cztery złote paski z umieszonym centralnie napisem „adibas” zrobiły swoje, a po krótkim zapoznaniu się z wewnętrzną treścią książki doszedłem do wniosku, że to jest właśnie to.
Powieść Zazy Burczuladze pt. „adibas” z pewnością jest książką, która oburza, jest kontrowersyjna, do tego autor nie hamuje się z używaniem wulgarnego słownictwa. Dla niezrównanych estetów książka ta okazać się może skandaliczną powiastką, której autor jest chorym na umyśle pisarzem.
Moje pierwsze spostrzeżenia ta temat „adibasa” były zresztą podobne. Wulgarny język nie jest raczej tym środkiem, który trafia prosto w moje serce wyzwalając w nim żar i rozrzewnienie.
         Zacznijmy od tego czym jest „adibas”? Myśląc o tym wyrazie jednym z pierwszych skojarzeń jakie przychodzi mi na myśl jest: podróbka, coś nie oryginalnego, rzecz nie prawdziwa, falsyfikat. Takie też jest życie bohaterów książki Zazy Burczuladze. Akcja książki toczy się w współczesnym Tibilisi, szarganym konfliktem z swym mocarnym sąsiadem Rosją. Bohaterami „adibasa”,  natomiast są jego mieszkańcy, będący już prawie u bram europejskiego stylu życia. W dłoni francuski croissant, w telewizorze amerykański film, za oknem konflikt rosyjsko-gruziński, który nie wywołuje jednak wśród bohaterów tej książki prawie żadnych emocji. Żyją oni w świecie oderwanym od rzeczywistości, zawieszeni gdzieś w przestrzeni pomiędzy wojną, a Europą. Skusić by się wręcz można, że żyją w tytułowym „adibasie”.
         Autor przedstawia nam widzianą swoim okiem współczesną Gruzję. Na samym początku stawia zarazem pytanie „Czy wszystko opiera się na żołądku i członku?” Książka z pewnością nie wszystkim przypadnie do gustu, ale kto wie może właśnie przypadnie Tobie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz