czwartek, 16 czerwca 2011

Vladimir Nabokov - Lolita

Napisanie recenzji tak znakomitego dzieła, to niebywale trudne zadanie. Książka Vladimira Nabokova „Lolita” z całą pewnością należy do zacnego grona najwybitniejszych dzieł literatury światowej. Zainteresowane osoby zapewne zastanawiają się dlaczego? Powieść, o której piszę wydana została w atmosferze pełnej kontrowersji, przy tym niesłusznie posądzając jej autora o pedofilię i szerzenie pornografii. Jak jednak te opinie mają się do rzeczywistej treści Lolity?


Książka niewątpliwie jest kontrowersyjna, a to wszystko przez jej fabułę. Nie trudno domyślić się po tytule o czym ona będzie. Najprościej rzecz ujmując fabułą książki jest seksualna obsesja czterdziestoletniego Humberta na punkcie dwunastoletniej dziewczynki Dolores oraz innych równie nieletnich dziewczynek.
„Lolitę” czytałem z zapartym tchem, mięśniami spiętymi jak podczas silnego skurczu oraz nierównomiernym oddechem, w taki sposób mój organizm reagował na praktycznie każdy następny wers tej książki. Wartka akcja, ciekawe postacie oraz niebywałe przemyślenia Humberta stworzyły niepowtarzalny, mroczny klimat widziany z perspektywy mężczyzny dojrzałego i zarazem chorego psychicznie. Książka z pewnością przeraża, gdyż dotyka bardzo kontrowersyjnego tematu jakim jest pedofilia. Nie jest to jednak książka kompletnie przesiąknięta seksem jak tania powieść o zabarwieniu erotycznym, w której w co drugim akapicie znajdują się najróżniejsze określenia narządów rozrodczych. Jeżeli ktoś szuka w tej książce tak płytkich doświadczeń, to muszę go rozczarować, gdyż ich tam po prostu nie znajdzie. Temat kontrowersyjny nie oznacza tego, że powieść napisana jest językiem wulgarnym czy obraźliwym, autor postarał się o to aby czytelnika nie zasypać wulgaryzmami.
Nie pozostaje mi nic innego jak serdecznie wszystkich zachęcić do sięgnięcia po tę lekturę. Odkrywanie tej książki przyniesie wam wiele godzin niezapomnianych wrażeń, tak, więc miłego czytania i poznawania świata „Lolity”.
Fragment: „O, subtelni szoferzy sunący przez czerń letnich nocy, jakież figle, jakież wiraże żądz moglibyście ujrzeć ze swych nieskalanych szos, gdyby z Chętnych Chatek raptem wyciekł pigment, aż stałyby się przezroczyste niczym szklane gabloty”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz