wtorek, 7 czerwca 2011

Jacek Hugo-Bader Biała gorączka


Bezsenność, wykreowane przez umysł halucynacje, straszne omamy o kształtach monstrualnych zwierząt i dziwnych postaci, nawiedzani i dręczeni przez nieżyjących wrogów, przyjmujących postać upiornych zjaw. Prowadzeni przez chore umysły w nieznaną przestrzeń, próbują dotrzeć do miejsca, które nie istnieje, ścigają istoty które nie żyją, słyszą dźwięki które nie brzmią, a na koniec tego szaleństwa strzelają sobie w pierś z myśliwskiej strzelby, po to aby przerwać ten szaleńczy obłęd. 

                                     Objawy

         Mowa tu o delirium tremens, tzw. majaczeniu alkoholowym popularnie nazywanym białą gorączką. Taką samą nazwą Jacek Hugo-Bader opatrzył swoje najnowsze dzieło jakim jest właśnie Biała gorączka. Dowiedziałem się o tej książce dzięki poczcie pantoflowej. Kiedy przychodziło mi rozmawiać z znajomymi na temat książek, wielu z nich gorąco zachęcało do przeczytania najnowszego dzieła pana Jacka: dziennikarza, reportażysty powiązanego z Gazeta Wyborczą, który w moim mniemaniu nosi w sobie prawdziwego średniowiecznego awanturnika udającego się na długą tułaczkę.
         W końcu po kilku miesiącach spostrzegłem w jednej z katowickich księgarń Białą gorączkę. Decyzję o zakupie podjąłem z prędkością błysku pioruna. Na tak szybki wybór oczywiście ogromny wpływ miały wcześniejsze bardzo dobre opinie na temat tej książki, jednak po za tym mój umysł kierował się nieustanna chęcią „połykania” wszelkiej maści reportaży, a szczególnie tych dotyczących Azji.
         Po pierwszych stronach było już jasne, że książka będzie znakomita. Autor wyrusza w podróż z Moskwy do Władywostoku. Przemierza odległość 12 968 km starym radzieckim łazikiem. Pierwsza myśl: to nie bywałe! Takim staruszkiem przejechać praktycznie całą Azję i to nie raz w temperaturze grubo poniżej zera, pomysł szalony, niebezpieczny, ale czy to właśnie nie dlatego tę książkę czyta się z napięciem? Biała gorączka nie jest jednak typową książka drogi. To raczej zbiór reportaży z różnych miejsc, do których autor dotarł w trakcie tej szalonej wędrówki. 

                           Parias też człowiek

         Świat, w którym przypada podróżować autorowi jest daleki od znanych mu domowych pieleszy, odległy od sybaryckiego trybu życia. Nędza, pijaństwo, narkomani, świat pełen pariasów, którzy jednak mimo nędzy swojego życia pozostają ludźmi pogodnymi, to otoczenie w jakim porusza się autor. Przemierza Rosję, przystaje i rozmawia z tymi, którzy rzadko kiedy zostają wysłuchani, wymienić można tu chociażby pijaków, bezprizornych czyli bezdomnych czy całą masę ludzi z najniższych warstw społecznych. Człowiek jest przede wszystkim twórcą tej książki i nie mam na myśli tylko autora, ale przede wszystkim postacie, z którymi Jacek Hugo-Bader rozmawia.
         Niesamowita książka, poruszając, wstrząsająca, by wymienić tylko kilka jej cech. Z pewnością jest to pozycja godna polecenia. I tak jak mnie ją polecono, tak ja wam ją teraz gorąco polecam setki razy.

Fragment:
„… A zmory, które się pojawiają, bardzo często przychodzą do tego człowieka od lat, zawsze te same, prywatne, znane i wyczekiwane ze strachem po każdym przepiciu. Nierzadko są to zmarli dawno ludzie, którym alkoholik zrobił coś złego, teraz powracają, żeby go dręczyć, odegrać się. Albo pojawia się rozgniewany Bóg. Generalnie, w białej gorączce widzisz to, czego się boisz, brzydzisz i wszystko, co jest ci wstrętne”

2 komentarze:

  1. Świetnie napisany reportaż, przez człowieka, który faktycznie byłym ZSRR i współczesną Rosją się interesuje.

    OdpowiedzUsuń