poniedziałek, 11 kwietnia 2011

Jean Hatzfeld - Strategia antylop


Wyobraź sobie, że za ścianą twojego mieszkania, płotem domu, po drugiej stronie ulicy, żyje człowiek, który wyciął w pień niemalże całą twoją rodzinę. Na domiar tego, aby uniknąć oprawców, chowasz się w budzie wypełnionej odchodami, pełzniesz w bagnie lub przez cały dzień biegasz bez wytchnienia, gdyż za sobą słyszysz jedynie świst maczet, krzyki cierpiących i błaganie o litość. Historia ta wydarzyła się naprawdę nie tak dawno temu. 

Braterska rzeź

Rwanda to niewielkie państwo znajdujące się w środkowo-wschodniej Afryce. Kraj tysiąca wzgórz, który w 1994 r. były miejscem, w którym rozgrywały się prawdziwie dantejskie sceny. Dwa afrykańskie ludy, od setek lat antagonistycznie do siebie nastawione, zapisały się smutnie na kartach historii. Hutu, którzy w niegdysiejszym królestwie Rwandy tworzyli kastę rolników, dzierżawili ziemię od Tutsich- stanowili oni przez setki lat najwyższą kastę w społeczeństwie Rwandy. Wiele lat toczyły się miedzy nimi konflikty oraz niesnaski. Nigdy nie były jednak tak intensywne jak w 1994 roku. 6 kwietnia 1994 roku samolot z prezydentem Rwandy, Juvènalem Habyarimaną wywodzącym się z ludu Hutu, został zestrzelony przez nieznanych sprawców. Na jego pokładzie znajdował się również Cyprien Ntaryamira, głowa państwa Burundi. Politycy Hutu sprawujący władzę w obu krajach posądzili o atak Tutsich. W rezultacie doszło do krwawych eskapad, niegdysiejszych poddanych na swych dawnych wasali. 

Po drugiej stronie ściany 
Jean Hatzfeld w książce Strategia Antylop przedstawia historię ludzi, którzy ocaleli z tej krwawej łaźni oraz tych, którzy z śpiewem na ustach wyruszali by mordować. To książka o ocalonych i katach. Dwóch ludach, których historia nierozerwalnie połączyła ludzką krwią. Dwa ludy skazane na wspólną egzystencję nie mają łatwego zadania. Żyć obok siebie to dla jednych i drugich trudna sytuacja.
Strategia Antylop to reportaż opisujący ludzkie losy z dwóch różnych perspektyw. Pierwsza z nich to ciągła niepewność, strach przed nadchodzącą co rano rozśpiewaną śmiercią, ucieczka w grupie ludzi, którzy przyjęli strategię antylop. Druga perspektywa to rozśpiewane szwadrony z maczetami, żądne krwi z pieśnią na ustach mordujące swych wczorajszych sąsiadów. Książka jest poruszająca nie tylko ze względu na temat, którego dotyka, ale również ze względu na ludzi, których opisuje. 
Jean Hatzfeld rozmawia z mieszkańcami kraju tysiąca wzgórz o krwawych stu dniach. Rozważania oraz historie, które odnajdziemy na temat rzezi, śmierci, czy życia jakie dalej wiodą po tych strasznych wydarzeniach są niezwykłe. Na przykład historia małżeństwa ocalonej dziewczyny Tutsi z mężczyzną Hutu, który ścinał na bagnach ludzi. Związek miedzy uciekającą antylopą, a polującym lwem, czy to możliwe? Po tak krwawych dniach żyć obok siebie, ocaleni i mordercy, to jedyne co pozostało tym dwóm ludom, a książka napisana przez Hatzfelda być może odpowie czy to w ogóle możliwe.

2 komentarze:

  1. Dobra książka. Polecam też "Dzisiaj narysujemy śmierć" Tochmana

    OdpowiedzUsuń
  2. Karol, a kiedy Ty napiszesz reportaż?

    OdpowiedzUsuń