Ludo
bójstwo dokonane przez Czerwonych Khmerów to niewątpliwie jedna z największych tragedii w dziejach ludzkości. Trudno określić jak wielu ludzi padło ofiarą tego krwawego reżimu. Jednak czy naprawdę te liczby mają znaczenie? W końcu każda zbrodnia jest zbrodnią, każda taką samą, bez względu na jej rozmiar „Nie można powiedzieć, że 2 miliony 250 tysięcy ludzi w tę czy w tamtą to nieważne. Ale czy te zbrodnie byłyby mniejsze, gdyby zginęło „tylko” 750 tysięcy?” Takie oto pytanie zadaje Peter Fröberg Idling w książce „Uśmiech Pol Pota”

Czerwoni Khmerowie
![]() |
Peter Fröberg Idling |
Tworzenie iluzji
Autor ,oprócz ukazania nam tła tych strasznych wydarzeń, wyruszy śladami podróży, którą odbyli ponad trzydzieści lat temu jego rodacy z Towarzystwa Przyjaźni Szwedzko-Kampuczańskiej do Demokratycznej Kampuczy. Zostali oni poddani niezwykle dobrze przygotowanej mistyfikacji, potiomkinowskiej wsi za, której fasadą ukrywały się głód, cierpienie i niemal wszechobecna śmierć często zadawana przez dzieci poddane silnej indoktrynacji. Szwedzi w trakcie dwu tygodniowej wizyty nie spostrzegli żadnych przejawów ubóstwa i śmierci o jakich tak usilnie opowiadali uciekający z Kampuczy uchodźcy. W Kampuczy dostrzegli jedynie małe państwo w Azji południowo-wschodniej przeciwstawiające się imperializmowi Stanów Zjednoczonych.
Summa summarum
Summa summarum
Rzadko zdarzają się książki, które w tak subtelny sposób potrafią opowiedzieć tak wielką zbrodnię. Peter Fröberg Idling uczynił z "Uśmiechu Pol Pota” książkę opowiadającą o wielkiej zbrodni nie pokazując czytelnikowi pól usłanych trupami. Jeżeli ktoś poszukuje książki o ludobójstwie w Kambodży, chce poszerzyć swoją wiedzę na jej temat oraz dowiedzieć się czegoś więcej o Pol Pocie, to jest to pozycja, którą zdecydowanie winno się przeczytać.
Fragment:
"Jeśli pozostać w świecie statystki, to gdy samolot ze Szwedami schodził do lądowania w Phnom Penh, w kraju zmarło już 1 milion 330 tysięcy ludzi. Nazwiska zmarłych mogłyby zapełnić prawie 13,5 tysiąca stron takich jak ta albo 34 książki takich rozmiarów jak ta. A jeszcze 3 700 niezapisanych stron czekało na żyjących, którzy wkrótce mieli umrzeć"
Fragment:
"Jeśli pozostać w świecie statystki, to gdy samolot ze Szwedami schodził do lądowania w Phnom Penh, w kraju zmarło już 1 milion 330 tysięcy ludzi. Nazwiska zmarłych mogłyby zapełnić prawie 13,5 tysiąca stron takich jak ta albo 34 książki takich rozmiarów jak ta. A jeszcze 3 700 niezapisanych stron czekało na żyjących, którzy wkrótce mieli umrzeć"
książka ciekawa to prawda, aczkolwiek bardzo chaotyczna... ciężko się ją czyta. Jeśli ktoś nie jest zainteresowany tym konkretnym temat raczej przez nią nie przebrnie.
OdpowiedzUsuń