„W całej Afryce każda większa społeczność ma własną odrębną kulturę, oryginalny system wierzeń i obyczajów, swój język i tabu, a wszystko to niezmiernie skomplikowane, arcyzawiłe i tajemnicze. Dlatego wielcy antropolodzy nigdy nie mówili „kultura afrykańska” czy „religia afrykańska”, wiedząc, że nic takiego nie istnieje, że istotą Afryki jest jej nieskończona różnorodność”[1].
Afryka czym jest? Zdawać by się mogło, że to łatwe pytanie, na które wielu odpowie, że Afryka to kontynent, zamieszkiwany przez dzikie zwierzęta, plemiona, obszar wielkich pustyń i morderczej spiekoty. Czy Afryka jest tą Afryką z książki Karen Bllixen „Pożegnanie z Afryką”, a może jest taka jak z książki „Dochotoro znaczy lekarz” autorstwa Leopolda Pawłowskiego. A może jest zupełnie inna, mniej znana?
Cóż, ludzki umysł cechuje zdolność do uproszczeń, do ciągłego poszukiwania wyrazów i sformułowań zdolnych opisać wszystko. A przecież w jednym słowie nie jesteśmy w stanie oddać całego jestestwa danego przedmiotu. Można by powiedzieć, że Afryka to osobna planeta, inny świat, mikrokosmos pełen wszystkiego i niczego. Świat wielkich przestrzeni, tysięcy plemion, jak i również wielkiej nędzy. Afryka- kontynent ujarzmiony przez kolonializm, handel niewolnikami. Z drugiej zaś strony Afryka przeżywająca prawdziwą wiosnę ludów, dążąca do niepodległości i coraz bardziej świadoma swego jestestwa.
Sam Ryszard Kapuściński w książce „Heban” piszę, że jest to przede wszystkim książka o ludziach żyjących w tym przebogatym kosmosie. Autor przez kilka lat mieszkał w Afryce. Pierwszy raz pojechał tam w roku 1957, w czasach kiedy ludność tego kontynentu dążyła do odrębności, uwolnienia się spod jarzma kolonializmu.
![]() | |
Ryszard Kapuściński |
Ryszarda Kapuścińskiego od zawsze uważałem za obrońcę uciśnionych, rzecznika pariasów. Heban jest tego przykładem. Mimo tego, że reportaże znajdujące się w tej książce są już bardzo wiekowe (nie które z nich napisane zostały pod koniec lat 50-tych) to książka wciąż jest aktualna. Szczególnie w czasie, kiedy to Afryka znów się rusza, znów kluczy, porusza się w stronę nie do końca znaną. Aby zrozumieć ten kontynent oczywiście nie wystarczy jedna książka jak ta, czy podobne, ale zapewniam was pomoże pojąć, choć kroplę z tego oceanu Afrykańskiej różnorodności. Naprawdę gorąco polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz